Witajcie! Jeżeli pomyślę o największym wyzwaniu makijażowym jakie czyha przede mną, niezależnie czy maluję się na dzień, do pracy czy też na wielkie wyjście, wesele, imprezę, bezsprzecznie pojawia się
problem zakrycia worków pod oczami. Nie mam dużych sińców ale od dzieciństwa mam widoczną dolinę łez i worki pod oczami co przez lata było powodem do kompleksów. Z czasem nauczyłam się sobie z nimi radzić i za pomocą dwóch prostych kosmetyków sprawić by były mniej widoczne. Sposób z pewnością nie jest innowacyjny i nie uważam się za jego autorkę - widziałam go w przeróżnych pismach, na stronach internetowych czy YouTubie - jednak fakt, że go powielam jest tylko dowodem na jego działanie. Jeżeli jesteście ciekawi,
jak w kilka minut uzyskać efekt Photoshopa (no dobrze - prawie...) zapraszam do zapoznania się z instrukcją, którą dla Was przygotowałam!
Korzystając z okazji przedstawię Wam, oprócz sposobu na zakrycie cieni i worków pod oczami, również kosmetyki, których używam codziennie. Zaczynamy!
Etap 0: jak widzicie, mam spore worki pod oczami. Zwykły korektor (a nawet bardziej kryjący podkład w pojedynkę) bez problemu przykrywa moje sińce, które nie są zbyt duże; jednak zawsze widoczne jest zagłębienie zwane doliną łez. Nie łudźmy się, korektor nie ma szans tego przykryć - taką strukturę ma skóra, która tworzy rynienkę i nie da się tego wypełnić żadnym produktem. Dlatego też zastosujemy mały trik i iluzję optyczną.
Etap 1: makijaż zaczynam (oczywiście po kremach do twarzy i pod oczy) od zastosowania na całą twarz
bazy Rimmel Lasting Finish Primer. Stosuję ją również pod oczy i na powieki (po co kupować bazę pod cienie skoro mamy bazę pod podkład?). Dodatkową warstwę nakładam na opuszki nosa (zwróćcie uwagę i porównajcie ze zdjęciem z etapu 0) w celu przykrycia rozszerzonych porów i zakrycia zaskórników. Używam jej codziennie od kilku miesięcy i nie zamierzam zamienić na inną! Oczywiście ten etap jest opcjonalny, możecie go pominąć.
Etap 2: zaczynam pracę z pierwszym korektorem i jest to
Estee Lauder Double Wear Stay-In-Place Flawless Wear Concealer w kolorze 07 Warm Light. Aplikuję go w sposób widoczny na zdjęciu i opuszkami palców delikatnie wklepuję (starajcie się nie ciągnąć skóry). Można użyć tu malutkiego pędzelka czy Beauty Blendera (lub innej gąbeczki). Naturalnie możecie użyć tu innego korektora, pamiętając jedynie, by miał charakter kryjący. W tym momencie i na tym etapie chcemy wyrównać koloryt, zakryć cienie i zasinienia.
Korektor DW posiada filtr SPF 10, jest dosyć lekki i kryjący (dla mnie wystarczająco) a co najważniejsze w okolicach oczu - nie powoduje przesuszania skóry i jej ściągnięcia. Jest produktem z aplikatorem w postaci gąbeczki, w opakowaniu jest 7 ml produktu i starcza na wiele miesięcy. Nadaje się również do zakrywania wyprysków, przebarwień, miejsc podrażnionych i zaczerwienionych. Ma średnie krycie, słabsze znacznie od Full Cover Make Up For Ever czy Catrice Camouflage. Na zdjęciu z lewej strony widzicie jaki mniej więcej daje efekt krycia jedna warstwa produktu. Stosuję go nieustannie od wielu lat i jak dla mnie jest niezastąpiony.
Etap 3: przechodzimy do drugiego korektora, który musi mieć charakter rozświetlający. Ja użyłam
L'oreal Lumi Magique Touch of light / Highlighting pen w kolorze 2 Medium. Aplikuję go jedynie na dolinę łez i zagłębienie jakie tworzy (dokładnie tak jak na zdjęciu). Również delikatnie, nie ciągnąc skóry, wklepuję palcem (lub pędzlem, gąbeczką itp.). Dlaczego stosuję drugi, zupełnie inny korektor? Dlatego, że ten
produkt ma za zadanie rozświetlić zagłębienie, które tworzy skóra i tak odbijać światło, by wydawało się, że w ogóle go nie ma. Nie wierzycie? Sprawdźcie!
Nie musicie używać dokładnie tego samego produktu - wystarczy korektor, obojętnie jakiej marki, przy którym producent zaznaczył jego
charakter rozświetlający. Taki kosmetyk możecie stosować również wzdłuż grzbietu nosa, na łuk Kupidyna (nad górną wargę), na brodę czy też na czoło w celu rozświetlenia i nadania blasku. Prawda, że przydatny drobiazg? :)
Korektora z L'oreala używam dopiero od kilku tygodni. Od razu mogę powiedzieć, że kolor 2 Medium ma tony różowe (tak to jest kupować kosmetyki przez internet bez wcześniejszego dotykania...). Praktycznie nie jest w ogóle kryjący aczkolwiek ładnie rozświetla i odbija światło. Aplikacja jest bardzo wygodna za pomocą pędzelka.
Etap 4: aplikuję podkład na całą twarz, niewielką ilość również stosuję pod oczy, by wyrównać różnicę koloru pomiędzy podkładem a korektorami. Na lato moim ulubieńcem jest
Bourjois 123 Perfect CC Cream czyli krem CC z trzema pigmentami korygującymi w kolorze 32 Light Beige. Jest lekki, nie zatyka porów, wyrównuje koloryt; na bazie z Rimmela utrzymuje się spokojnie minimum 12 godzin.
Etap 5: pudrujemy całą twarz lub jedynie okolice oczu. Stosuję na tym etapie również produkt marki
Bourjois i jest to
puder sypki Loose Powder w kolorze 01 Peach. Uwielbiam ten puder za to, że cudownie matuje skórę, utrwala makijaż, praktycznie nie daje koloru (pasuje i na lato, gdy jesteśmy opalone, i na zimę, gdy jesteśmy bladsze). W ciągu dnia poprawiam nim makijaż a zaaplikowany na bronzer czy róż nie zmienia ich intensywności. Dodatkowo w opakowaniu jest aż 32g produktu!
Do pudrowania okolic oczu używam pędzla marki Life pochodzącego z Super-Pharm. Moją recenzję tego pędzla i wielu innych znajdziecie
TUTAJ.
Jak widzicie na zdjęciu, taka kolejność i kombinacja produktów sprawia, że sińce i worki pod oczami w ogóle nie są widoczne! Nie musicie od razu biec do sklepu i kupować produktów, które Wam pokazałam - wykorzystajcie te, które już macie w domu.
Ważne jest, by najpierw zastosować korektor kryjący a następnie rozświetlający, co pozwala najpierw (za pomocą produktu kryjącego) zakryć cienie, zaczerwienienia, krostki itp. a następnie (dzięki kosmetykowi rozświetlającemu) uzyskać efekt odbicia i załamania światła, ukrywającego nasze worki i dolinę łez.
---
Mam nadzieję, że moja instrukcja okazała się dla Was pomocna a któryś z zaprezentowanych produktów spodobał na tyle, by go wypróbować. Dajcie znać, jakie są Wasze sposoby na zakrywanie tego jakże problematycznego obszaru pod oczami!
Bardzo fajny wpis :) Dopiero się uczę zakrywać swoje mankamenty okolic oczu, ale na pomysł z dwoma korektorami bym nie wpadła. Do wypróbowania:)
OdpowiedzUsuń